Po ślubie wszystko się zmienia
Teraz nie ma zbyt wiele czasu na kulinarne szaleństwa. Późnym popołudniem pomidorowa z kluskami, schabowy z ziemniakami i słodki kompot. Zresztą idąc radą babci, do mężczyzny najlepiej trafić przez żołądek. I oczywiście trzeba mu towarzyszyć przy obiedzie. Zwykle większość kobiet nie zwraca uwagi na objętość i kaloryczność potraw. Nakładają sobie wspólnie z mężem takie same porcje, chociaż ich potrzeby energetyczne są zupełnie inne. Potem, by nie marnować jedzenia dojadają jeszcze po dzieciach. Psycholodzy nazywają to syndromem ustatkowania się. Kobiety dogadzając mężowi sutym posiłkiem czują się szczęśliwe i pewne jego miłości.
Obfity talerz może nie zatrzymać męża
Większość kobiet po ślubie rzadziej też zagląda na siłownię, basen czy do fryzjera. Niepostrzeżenie, zamiast bluzki w rozmiarze 34 czy 36, zaczynają kupować 46, potem i ten robi się za ciasny. Waga nieubłaganie pnie się do góry, a ciało z dnia na dzień traci na fizycznej atrakcyjności. Kiedy mąż kątem oka zaczyna zerkać na szczuplejsze zaczynają wpadać w panikę. Wtedy zaczyna się szał odchudzania i zażarta walka o odwrócenie uwagi partnera. Każda kolejna kuracja odchudzająca staje się coraz bardziej szalona i w rzeczywistości pozostawia w spadku 3-5 kg więcej. W ciągu kilkunastu lat ze szczupłej filigranowej blondynki pozostaje jedynie wspomnienie. Kiedy waga sięgnie już 80kg, męża przestaje cieszyć podwójny schabowy czy karkówka. W związku coś zaczyna się psuć.
Frustracja zaczyna narastać
Mąż coraz częściej wymyka się z domu i późno wraca. Ona z rozpaczy objada się czekoladkami. Płaszczyzna kulinarna pozwala na przytrzymanie partnera dla siebie, chociażby przez czas wspólnych posiłków. Jedzenie razem z nim urasta wtedy do najistotniejszego wydarzenia dnia. Pełni też rolę zastępczą wobec niezrealizowanych obszarów wspólnego życia. Obfite posiłki i ciągłe podgryzanie zmniejszają nasz niepokój. Ograniczenie kalorii jest wtedy bardzo trudne, czasami niemożliwe ze względu na pogarszający się stan psychiczny.
W ciężkich chwilach warto skorzystać z pomocy
Próby rozwiązywania problemów na własną rękę prawie nigdy nie zakończą się sukcesem. Jesteśmy zbyt mocno emocjonalnie związani z sobą by spojrzeć na siebie obiektywnie. Podstawą wyjścia z trudnej sytuacji będzie jedynie fachowa pomoc. Przede wszystkim warto skorzystać nie tylko z pomocy dobrego dietetyka ale niekiedy również psychologa. Gruntownej przebudowy wymaga nie tylko jadłospis ale także nasza psychika. Dietetyk bez wątpienia dopasuje plan żywienia do bieżących wymagań oraz pozwoli skutecznie zredukować wagę. Z kolei odwiedzenie gabinetu psychologa pozwoli poznać i zrozumieć mechanizmy kryjące się za objadaniem. Zwykle taka pomoc przyczynia się do poznania własnych reakcji a także odnalezienia motywacji do zmiany obecnego sposobu życia bądź też jego świadomej akceptacji.
Twój komentarz